Friday 20 February 2015

Czwarty język trzyjęzyczka? Fourth language of my little trilingual?

Misia na codzień słyszy trzy języki i nigdy nie wiadomo w którym spróbuje coś nowego powiedzieć.

Niedosłyszałam ostatnio tego co powiedziała, więc dopytuję:

Ja: Co mówisz, kotku?
Misia: miau (miał)..

:-)

ENG:

My daughter hears three languages around her on a daily basis. Every time it's a mistery in which of the three languages her next new word will be.

Recently I didn't quite catch what she said, so I proceeded to asking and this happened:

-Me: What are you saying, kitten (pet word I use with her sometimes)?

-Misia: miau..

:-)

Fot. Wychowac3jezyczka.blogspot.com

Tuesday 17 February 2015

Niedzielne zabawy z 18-miesięcznym dzieckiem

Czasem jakoś tak mam, że to całe niedzielne popołudnie jakoś mi się wlecze.
W zeszłą niedzielę jednak czas zleciał nam całkiem niepostrzeżenie :)

1. Poodkładałam najpierw na miejsce wszystkie zabawki walające się po podłodze. Z rotacyjnym systemem zabawek (klik do poprzedniego posta TU) zajmuje to tylko minutkę lub dwie.

Najpierw położyłam jej na krzesełku kilka wielkich lego-podobnych klocków (Mega Blocks). Reszta klocków była w koszyczku na ziemi.  Na początku Misia wykładała po jednym na krzesło, aż do opróżnienia koszyczka. Potem wkładała klocki z powrotem.

Za chwilę jej się znudziło i po ułożeniu wszystkich klocków na krześle, zamieniła się w zamaszysty miotacz klocków. Za każdym razem krzyczała "No!"

Na te krzyki przyszedł F. I trochę jej na złość wszystkie kocki znów na krześle poukładał mówiąc 'oui!' - francuskie tak.

Misia na to znowu wymiatała wołając "No!"

F. jej znowu poukładał, mówiąc "oui" kładąc każdy klocek.

Misia znowy klocki wymiotła. Na co F: "d'accord" - zgoda i zaczął zbierać klocki do koszyczka.

Misia za klocek z koszyka ekspresowo złapała i zaczęła układać klocki na krześle, mówiąc "oui"! :D

Nie ma to jak użycie psychologii odwróconej (reverse psychology). F sobie zaraz po tym poszedł.

To co stało się kilka minut później nas zagięło. Misia poukładała najpierw klocki jeden obok drugiego, a jak zabrakło miejsca, zaczęła je jeden na drugim układać. Budowała już z tych klocków tak do 4 elementów, a tym razem układała więcej i więcej. Budowla jej się parę razy rozpadła na pół, ale Misia w skupieniu łączyła klocki dalej. 

Dumna dowodząca budową Misia i jej 'żyrafa'? ;)



(W tym tygodniu dałam jej tylko klocki o podłużnym kształcie - "dwu i trzy-wypustkowe" że je tak sobie nazwę. Nie dałam jej klocków gdzie "wypustek" są dwa rządki, bo te jej się w małych łapkach nie mieściły. Okazało się to hitem!

Dzisiaj rano Misia z domu do żłobka nie chciała wyjść tylko "żyrafy" budować. Powiedziałam paniom w żłobku, żeby dziecku klocki skombinowały i obiecały tak zrobić.)

2. Po drzemce przygotowałam Misi tacę, rondelek, miseczki, trzy łyżeczki i płatki śniadaniowe.

Mieszało dziecko łyżeczkami..


Przesypywało dziecko rondelkiem...


Przy okazji zjadło trochę pełnoziarnistych węglowodanów :)


Po czym zwiała się wspinać :)


3. i 4. Budowałyśmy wieżę z drewnianych klocków.

Na koniec podsunęłam Misi zalaminowane karty z obrazkami przedstawiającymi wyrażenia dźwiękonaśladowcze (ściągnięte i podrukowane z blogu MiMowy z serii Ćwiczeń na zamówienie stworzone przez panią Martę Marzec z gabinetu Logat. Linki pod zdjęciem poniżej.)


http://blog.mimowa.pl/index.php/2014/11/cwiczenie-na-zamowienie-czesc-16-logat/

http://logat.edu.pl/

Chciałam ją namówić na dopasowywanie mniejszych kartoników z elementami do większych obrazków (tak jak po prawej), ale Misia miała własną inwencję twórczą..

Przeczytała mi A i E z samogłosek i odpowiedziała na pytania jak robią/mówią/ co to? rysunki z małych kartoników : tik tak, halo, hahaha, bi bi, bum bum, kap kap, klaskała w rączki. Pająka, skakanki i nutek jeszcze nie umie pokazywać/wyrazić w połączeniu z tymi obrazkami mimo, że umie mówić i powtarza hophop, w żłobku mówi spider na obrazek pająka i w książeczkach Kocham Czytać zna wszystkie przyśpiewki- Lalala Lololo Lululu Lilili i Mimimi.

Następnie jakieś 45 minut (! -następnym razem wezmę sobie książkę do czytania! :) ) wykładała wszystkie karty po jednej z pudełka po chusteczkach i wkładała je z powrotem.

Zajęta była niesamowicie. Odzywała się do mnie tylko jak się połapała, że jej się piosenka z "kle kle kle" skończyła i kazała sobie włączyć po raz n-ty. :)

Ta niedziela na długo przejdzie do historii jako dzień, w którym Misia bawiła się sama przez rekordowy okres czasu.

Nawet przez to, że stolik sobie stał, Misia zorganizowała sobie w pewnym momencie sama zajęcia stolikowe :) Żyć nie umierać :)

 

Sunday 15 February 2015

CD z polską muzyką dla trzyjęzycznego malucha - Niedzielne sukcesy

Miałyśmy z Misią dziś całe popołudnie i całkiem szybko nam zleciał czas na różnych zabawach.
Pokażę wam następnym razem co robiłyśmy, bo już dzisiaj nie dam rady.

Odniosłyśmy też kilka rodzinnych sukcesów.

Sukces pierwszy to taki, że udało mi się w większości wykorzenić telewizor grający w tle. Misia nigdy nie skupiała się na bajkach. OD ZAWSZE wiedziałam, że to niedobre dla maluchów, a i dodatkowo ostatnio jeszcze doczytałam na ten temat. Ciężko nam jakoś było (razem z F.) nie włączać dziada. Uzależniliśmy się od tego szumu w tle i rozleniwiliśmy się w kwestii zabaw z Misią.

Sukces drugi to taki, że wreszcie udało mi się wprowadzić dobry nawyk puszczania muzyki w tle. (Czytałam o jego potencjalnie pozytywnym wpływie na językowy rozwój dwujęzycznych dzieci na www.BilingualMonkeys.com w poście http://bilingualmonkeys.com/great-music-for-kids/

Wreszcie mam z tego przyjemność i nagle nie muszę o tym specjalnie myśleć, czy się zmuszać do włączenia czegoś.

Lekarstwem okazały się płytki CD z klasycznymi polskimi wierszykami dla dzieci w cudownej oprawie muzycznej. Leciało to to cały dzień u nas, praktycznie bez przerwy i cała nasza trójka (nawet jeśli każdy w swoim kątku) podtańcowywał czy podśpiewywał (Włącznie z F.!).

Jestem uczulona na denerwującą muzykę dla dzieci. Jak mnie coś denerwuje to puszczać nie będę i już. Mam kilka takich płytek na której podoba mi się jedna czy dwie piosenki, a gdzie pozostałe chcą mnie dobić... Zabiorę się kiedyś za te płyty i skombinuję jakąś składankę, żeby już nie musieć przeskakiwać ciągle tych muzycznych potworków.

Z drugiej strony, nie jestem wielką fanką muzyki klasycznej, więc też nie chcę tego w kółko puszczać. Nawet w tle mnie denerwuje jak nie jestem w humorze na takie utwory. (Albo są dla mnie zbyt "usypiające", albo zbyt "agresywne" w momentach kulminacji utworów).

Perełka? - Muzyczny Elementarz dla Dzieci, wydawnictwa Kidimax -  obie płyty są cudowne! Polecam tak mocno jak tylko się da!

F. był przeszczęśliwy, że są do płytki dołączone książeczki ze słowami wierszyków. Sam śpiewał sobie o jaskółeczkach. Miśki nawet nie było w pokoju :) Powspominał potem jak to ta muzyka przypomina mu jak w dzieciństwie zabierano jego klasę do teatrzyku marionetek i jak bardzo to lubił.
Oficjalnie są to nasze ulubione płytki z muzyką dla dzieci.

"Cztery Pory Roku" i "Wiejskie Zoo", kilka faktów o:
- na jednej 20 na drugiej 26 utworów muzycznych Arkadiusza A. Niezgody.
- kwartet smyczkowy i fortepian
- utalentowane muzycznie dzieci (F. parę razy komentował jak strasznie podobają mu się te małe głosiki)
- wierszyki na jednej płytce są wszystkie Konopnickiej, na drugiej lista - M. Kownacka, M. Konopnicka, T. Lenartowicz, S. Jachowicz, W. Bełza, A. Oppman, I. Krasicki.
- powiem tak, jak tylko stworzą nową płytkę to my ją chcemy!


 

Tu możecie posłuchać fragmentów z pierwszego Elementarza:
http://muzycznyelementarz.pl/plyty/

Na głównej stronie w zakładce Aktualności jest też teledysk do utworu "Bocian".

Jest to pierwsza piosenka, która puszczona w tle miała taki wpływ na Misię, że moje dziecko bawiąc się, zaczęło śpiewać! Kle kle kle kle kle :)

Po czym bawiła się Misia dalej... aż się połapała, że się jej piosenka zmieniła. Podbiegała wtedy do mnie z pilotem od odtwarzacza i "ke ke ke" woła, żeby jej znowu puścić. No i leciał ten bociek praktycznie w kółko :)                                (czyli Sukces trzeci !)

(**Nikt mi nic za powyższy opis i polecanie nie dał :) Opinie całej naszej trójcy i tyle :))

Friday 6 February 2015

It takes a village... Potrzeba całej wioski..

It takes a village to raise a (multilingual) child. (staro-afrykańskie przysłowie z moją wstawką) 
 
Potrzeba całej wioski by wychować wielojęzyczka.
 
Sama jestem w stanie wychować Misię na polskojęzyczne dziecko, nawet w polocie - polsko-angielskojęzyczne. Jakbym się uparła to nawet trzyjęzycznie bym ją zdołała wychować z moim jeszcze trochę łamanym średnio-zaawansowanym francuskim.
 
Do tego, żeby to językowe wychowanie jakoś porządnie wykonać, przyda się pomoc innych native speakerów - rodzimych użytkowników moich nieojczystych języków.
 
Rodziny już mam poniekąd zatrudnione do pomocy. Poza domem i rodziną odbyłam już kilka rozmów z paniami w żłobku. Tak przy okazji.
 
Wczoraj debiut swój miał Misiowy Słówkowy Dzienniczek. Pomysł nie jest mój (Eli z Dwujęzyczności TU), obrazki też z internetu, ale za to własnymi rękami, nożyczkami i klejem, wymodziłam taki oto pierwszy dzienniczek:
 
Ot tak, zwykły zeszyt (80-kartkowy?). Okładka z obrazkami z internetu wydrukowana na B5 (pół kartki A4), zalaminowana folią to okładania książek.
 
W środku obrazki i napisy wklejane do Word'a i w niektórych przypadkach One Note, ale w Wordzie ogólnie wszystko można. Chmurki można też oczywiście ręcznie nabazgrać, ale ja leń jestem :) Chciałam tylko na szybko znaleźć obrazek, wydrukować, wyciąć i wkleić. I żeby było, o!.

 
- Na początek wrzuciłam angielskie słówka, których Misia użyła w domu.
 
- Potem dorzuciłam słówka polskie i francuskie (na razie z jakieś 10), które Misia wymawia tylko w naszych domowych językach (zazwyczaj tylko w jednym z nich). Dopisałam znacznie słówka po angielsku i fonetycznie, na tyle na ile się dało, tak jak Misia te słówka wymawia.
 
- Dopisałam PL, FR, EN i kwadraciki do nich, gdzie stawiałam ( i mam nadzieję, że będę dostawiać) ptaszka, w przypadku gdy Misia mówi też słówko w pozostałych językach.
 
Na razie u nas dzienniczek to taki raczej słowniczek, żeby dodatkowo panie w żłobku miały z Misią co oglądać. W niedalekiej przyszłości będę pewnie więcej coś ręcznie rysować i marzy mi się Dzienniczek-Pamiętniczek tak jak u Eli - codzienny i z wakacji. Ela stworzyła też Mój Pierwszy Dzienniczek, wydany przez wydawnictwo WiR. Też się na taki czaimy na troszkę później. :)
 
 
Léon l'herrison qui ne pique pas  - Jeż Leoś Niekłujek (w Misiowym skrócie "Sie" czyli jeż) pomagał w podtrzymywaniu dzienniczka do zdjęć.
 
 




Panie w żłobku zapisały angielskie słówka, na których wypowiadaniu przyłapały Misię. Słyszałam u niej book- książka, door - drzwi, drink - pić, nana - banan, ale pozostałych nie, więc dzienniczek już się przydał.

Jutro będziemy oglądać łódki, autka, pająki i pieluchy dla wyrównania, bo tych słówek Misia po polsku nie mówi (jeszcze! :D ).

Dzienniczek już nam polskiemu i francuskiemu językowi pomaga, bo wiemy jakie słówka trzeba Misi wstukać do główki dla wyrównania z angielskim.


(zdjęcia i obrazki w dzienniczku znalazłam w internecie, więc nie mam do nich żadnych praw autorskich. Każdy znaleziony został na jakiejś innej stronie. Jeżeli obrazek lub zdjęcie należy do Ciebie, daj mi proszę znać a zamaskuję go na powyższych zdjęciach.)

Sunday 1 February 2015

Słownik 18-miesięcznego trzyjęzyczka

Do dwóch latek jeszcze pół roczku, ale już teraz Misia obchodziła kolejne pół-urodzinki.
Od ostatniego słowniczka w zeszłym miesiącu, przybyło chyba ze 40 nowych słówek.
Aż sama ciekawa jestem ile z tego wszystkiego to odgłosy zwierząt, ile to imiona ludzi wokół niej, ile to słówka faktycznie brzmiące jak słowa w jednym z jej trzech języków, a ile z nich to słówka, które sobie sama zmyśliła, a mimo to, konsekwentnie używa na tą samą konkretną rzecz.

Wyszło, że mniej więcej 45 polskich, 20 angielskich, 10 francuskich, 5 zmyślonych, 6 imion, 35 dźwiękonaśladowczych.

W zeszłym miesiącu skończyło się na 68, więc zacznę od 69:
fot. wychowac3jezyczka
 69. Ke ke - (PL) kle kle jak bocian
70. Gu gu - (PL) gul gul jak indyk
71. Ge ge - (PL) gę gę jak gęś
72. Pać - (PL) spać
73. Op op - (PL) hop hop - jak Misia albo dziecko na obrazku skacze, ale według niej tak też "robią/mówią" wiewiórki
74. Nene - (?) wszystkie króliki do tej pory, ale teraz także wiewiórki
75. Opa - (PL) - opla - ja tak mówiłam jak wyciągałam ją z łóżeczka, fotelika samochodowego itp.
76. Eche eche - (PL) - umie tak odpowiedzieć zapytana jak ktoś kaszle
77. Aaa - (PL) - lew
78. Je/ ja - (ANG) - yeah = tak
79. Taki(e) - (PL) - oznacza soczek, czyli puree z owoców w tubce. Pytałam czy chce taki czy taki (soczek) i tak jej zostało :)
80. Ja - (PL) - ja - pokazywałam jej jak pokazać na siebie i mówić JA i pokazywać na kogoś innego mówiąc TY.
81. Ty - (PL) - j.w.
82. No...c - (PL) - nos
83. Babol - (ANG) - ball + bauble = piłki i bąbki choinkowe
84. Gaga / gada - (PL)  gwiazda
85. Ichnio - (?) - mleko
86. Jece - (PL) jeszcze
87. Siapsia / Psiapsia - (PL) Babcia
88. Pu - (ANG) - poo = kupa
89. Kaka - (FR) - caca = kupa (jak nie reagujemy wystarczająco szybko (zmianą pieluchy) na PU połączone z klepaniem po pupie, to próbuje po francusku)
90. Du du - (?) - jogurt
91. Seje / sece - (PL) serek
92. Ebe / Łebłe - (PL) chlebek
93. Nieć - (PL) śnieg
94. Bib - (ANG) śliniak
95. Momo - (?) spodnie, getry, leginsy
96. Aga - (PL) ciocia
97. Oć - (PL) choć
98. Ma - (ANG) - man = pan
99. Pa(m) - (PL) - pan

UWAGA FAJERWERKI!!! :D

100. Mo - (PL) - smok
101. Haj - (ANG) hi - cześć
102. Haja - (ANG) hiya - lokalne cześć
103. Niam niam - (PL) - mniam mniam
104. Tap tap - (PL) kap kap - pada deszcz
105. Fuuu - (PL) wieje wiatr
106. Be - (PL) jak coś jest brudne i ogólnie be :)
107. Didi - (PL) rodzynki
108. Diade - (PL) - dziadek
109. mMija! - (PL) - no Misia :)
110. Teć - (FR) - tête = głowa
111. Ta ta - używa tego jako "proszę" (czaaasem jako dziękuję) kiedy podaje mi np. kawałki chusteczki, którą drze na strzępy. (ANG - używają tego w żłobku kiedy chcą, żeby dziecko im coś oddało. Lokalnie znaczy to thank you, czyli dziękuję, ale Misia najwyraźniej rozumie to jako "proszę"). Czasem też używa tego jako " poproszę".
112.  Pje pje - (FR) pied(s) = stopa/(y)
113. Mor - (ANG) - more = jeszcze (jak nie reaguję wystarczająco szybko na jej JESZCZE) :)
114. I sia - (FR?) - wydaje nam się, że kopiuje francuskie "et ça" / "ça" = I TO / TO
115. Łiiii - (ANG) - Weee - jak się kręci w kółko lub zjeżdża ze zjeżdżalni itp.
116. Oh No! - (ANG) - och nie! - z całą dramaturgią, przyłożeniem ręki do otwartych ust :D
117. Się - (PL) - jeż
118. Oj - (PL) - oj, jak się potknie itp.
119. Tan tan - (PL) - na tańczy/ tańczymy i zaczyna się bujać i tańczyć
120. Ba(ch) - (PL) bach bach

Stworzyła też trzy pierwsze zdania z dwóch słów, ale że nie ma tam czasownika to nie wiem czy się liczy :)

I. Jece Ama - jeszcze czegoś dla Misi
II. Mama jece! - mama daj jeszcze rodzynków, nie widzisz że już zjadłam wszystkie?!
III. Oko nene - wsadziła sobie łapkę króliczka do oka przy usypianiu

Powtarza
To - (PL) - to
Aszi - (ANG) Ashling - koleżanka ze żłobka
Oly - (ANG) - Holy - koleżanka ze żłobka
Ana - (ANG) - Una - koleżanka ze żłobka
Ama - (ANG) - Emma - pani ze żłobka
Ta - (PL) - tak
Mióć - (PL) miód
Sioć - (FR) chose = rzecz
Sieś - (FR) chaise = krzesło
Edi - (ANG) - Aideen - pani w żłobku
Emi - (ANG) - Amy - pani w żłobku
Rua - (ANG) - Roua - mały kolega z osiedla
Kem - (PL) - krem
Pepe - (PL) - pępek
Dooo - (ANG) - door = drzwi
A cik! - (PL) - a psik!
Ał - (PL) - ała, jak się uderzy itp.

Słówka, które powiedziała sama kilka razy ale zaniknęły:

Bal - (ANG ball - piłka), Majn (ANG mine - moje), kuku (PL - kukułka)

Toto? - co to? (PL)

U U - książeczka z wierszykiem Zima Zła - Hu hu ha! (PL)

Ziu - jak kotek z misiem w książeczce zjeżdżają po tęczy, albo rybka szybko płynie itp. (PL)


Słówka, które Misia powtórzyła kilka razy, lub powtarza ale sama ich jeszcze nie używa:

guzik, ma (FR main/mains - ręka/ręce) 

Poprzednia lista z siedemnastego miesiąca.